poniedziałek, 15 lutego 2010

Serce nie chuligan,kiedyś bić przestanie.

Zmobilizowałam się do postu.
Nie że nienawidzę tego, czy cuś, ale stukanie w klawiaturę wydaje mi się letko nudne i dupne.
Haha, jaka ja świetna.
O masakrujka. (słowo zaczerpnięte z Cześkowego słownika)
Nie zwlekajmy więc.
No i zapomniałam, co to ja miałam napisać.
Ach, och- dziś pierwszy dzień po feriach.
Nie ma nic gorszego, jesli chodzi o szkolnictwo.
No, pół biedy Ala już jest.
Dopiero zauważyłam jak beznadziejnie było bez niej.
No chyba ją jednak lubię ;P(patrz:Król dżungli)

Bożeeesz ty moooj, jak ON pięknie pachnie ^^ (nie,nie król dżungli ;)
Hahahihihehehe, jestem debilem.
Powinnam się załamać, a zacieszam.

Rozdawali dziś walentynki i nie powiem jak było.
(Oooosz, w mordę jeża!Niech go szlag.Nie biednego, niewinnego jeża, oczywiście.)


Ciekawe, czy będzie dyskoteka walentynkowa.

Odechciało mi się iść.

Nie muszę chyba dodawać, że mało mnie szlag wczoraj nie trafił, jak widziałam te wszystkie mysie-rysie-zboki-pysie.

A tak wooogle, to Alexander McQueen zmarł.
Jezu, to ktoś fajny jeszcze żyje, czy wszystkim się zebrało na umieranie?

Mamy nowy plan, chyba jest lepiej.
Co z tego, że zobaczę GO w środę, jak nie zobaczę w piątek.
Toż to dramat.

A jutro.... wtoreeeeek!
Cieszmy się i radujmy się, bo to najgorszy dzień tygodnia.

Pewien indiański chłopiec zapytał kiedyś dziadka:
- Co sądzisz o sytuacji na świecie?
Dziadek odpowiedział:
- Czuję się tak, jakby w moim sercu toczyły walkę dwa wilki. Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i pokój.
- Który zwycięży? - chciał wiedzieć chłopiec.
- Ten, którego karmię - odrzekł na to dziadek.


Czujcie się pozdrowieni, potrzebujący pozdrowienia.

Ja tez uzależniłam się od demotywatorów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz